Powtarzające się powodzie na rzece Warcie spowodowały, że nasi dziadkowie postanowili działać. Poniższy artykuł z 1925 roku informuje jak chcieli przeciwdziałać powodziom.

Co rok jesteśmy świadkami ogromnych wylewów rzeki Warty, dziesiątki tysięcy hektarów uprawnych pól i łąk zatapia woda, niszcząc posiewy zbóż okopowych, budynki i drzewostany. Tysiące gospodarstw zostaje co roku zrujnowane. Całoroczną prace żywioł ten wyrywa naszym braciom rolnikom. (…) Niebezpieczeństwo i szkody stąd powstałe zrozumiały nasze władze i społeczeństwo miejscowe. Na terenie naszego powiatu zawiązał się Komitet Regulacji Warty obejmujący 7 powiatów województwa.

Jasne nam jest, że sprawa to wielka, długa i kosztowna, nie może też być wysiłkiem jednego lub kilku powiatów; w zrozumienu powyższego Komitet musiał zainteresować doniosłością sprawy miarodajne czynniki rządowe i najszersze warstwy społeczeństwa.

Zwołany został Zjazd do Konina, na który przybyli delegaci Min. Rob. Publ., Wicewojewoda, inżynierowie z Poznania i Bydgoszczy, przedstawiciele większego i mniejszego rolnictwa i inni. Władze miarodajne po zbadaniu sprawy na miejscu po wtajemniczeniu się w rozmiary klęski wyrządzonej corocznie przez wylewy, widząc ogromne zainteresowanie się i ogromną pomoc okazywane przez miejscowe społeczeństwo – pchnęły sprawę regulacji na tory rzeczywistych konieczności. Dużą zasługę przy forsowaniu tej sprawy należy przypisać inż. J. Augustowskiemu, Staroście Konińskiemu, a obecnemu wiceprzewodniczącemu Komitetu regulacji i inż. Rafałowi Mierzyńskiemu. Starosta Augustowski objechał i był obecny na posiedzeniach kilku sejmikach tych powiatów przez które przepływa Warta i wszędzie zainteresował powiaty, które preliminowały sumy n wstępne roboty regulacyjne. Wielką zasługę położyli przewodniczący Sejmików, którzy wpływami swemi i pracą, przekonywali mieszkańców swoich powiatów, że współdziałanie i pomoc ich w tym doniosłym dziele jest konieczne. Rezultat tych zabiegów jest piękny, bo poza skonstatowaniem obywatelskiego stanowiska ciał samorządowych i całego społeczeństwa, powstał jeszcze poważny kapitał. Obecnie plany regulacji są już na ukończeniu i w pierwszych dniach kwietnia będą oddane przy robotach do użytku. Pieniądze na wstępne roboty sejmiki uchwaliły, a kredyty na dalsze roboty Min. Rob. Publ. zapewniło. Widzimy więc, że władze miejscowe zrobiły swoje. My wszyscy zainteresowani w regulacji, do tej pory przyglądaliśmy się, jak obiegają wokół naszych spraw i interesów, obecnie jednak czekająca nas, na nasz wysiłek, pracę i pomoc.

Wszyscy rolnicy w powiecie a szczególnie ci, którym wylewy dają się bezpośrednio we znaki, powinni okazać pomoc w przygotowaniu materiału, służącego do utrwalania brzegów, bulwarów, robienia tam – materiałem tym jest wiklina (wierzba koszykarska). Jak więc rozpocząć pracę ?Nie wątpimy, że ci gospodarze, którzy zasiadując nad Wartą, posiadają kawałki plantacji wikliny, ci więc przede wszystkim powinni powiększyć swą plantację, przygotowując z posiadanej wikliny sadzonki, te zaś rozsadzić na posiadanym kawałku . Postępując przy sadzeniu należy w sposób następujący: sadzić wiklinę należy wczesną wiosną, skoro tylko ziemia rozmarznie (z początkiem marca). Jako sadzonki dobre są wikliny grube cienkie, najlepsze 2-3 letnie, jednoroczne idą słabiej. Ścinać witki należy 5 cm od korzenia, ścinać przed samym sadzeniem. Ścięto witkę należy pociąć na kawałki (sadzonki) 30 cm długości na ziemie mokre i 40 cm na ziemie suche. Wierzchołek witki należy odrzucić, ten do sadzenia nie nadaje się. W ten sposób przygotowaną sadzonkę należy wsadzić w odległości 10 ctm jedna od drugiej i 40 ctm odległy rząd od rzędu, w miejscu gdzie ma być sadzonka należy cienkim kołkiem żelaznym zrobić dziurę ukośną, wsadzić w nią sadzonkę oczkiem do góry do głębokosci2/3 sadzonki.

Prośba powyższa odnosi się do rolników, którzy już posiadają kawałki wikliny. Ci zaś, którzy rozpoczną dopiero plantację muszą przeznaczyć po kawałku nieużytku, cepuchu, podmokłego piasku, zalewnej łąki, łachy rzecznej i tam przystąpić do sadzenia wikliny. (…) wierzymy, że głos nasz nie minie bez echa. Wierzymy, że mimo naszych przywar, tkwi w nas pierwiastek szlachetny obywatelski , który skłoni nas do zakoszenia rękawów i przystąpienia do pracy, a czas już nadbiega.

Konin, dnia 25 stycznia 1925 r.