Historia o nazwie obecnej ulicy Słowackiego prawdziwa.

Pozwoliłem sobie przywołać zdjęcie Piotra Kielina zamieszczone w internetowym wydaniu „Głosu Konińskiego” jako diametralnie odmienny obraz ówczesnej ulicy: Mawiają, że nazwa ulicy Waliszewo od Walentego pochodzi. Niby prawda… jednakże historia jest bardziej zagmatwana, ale, czy to dla dobrego wizerunku miasta lubo ich obywateli przez lata starannie była tuszowana, a rzeczywistość wyglądała tak:

Otóż przy ulicy Tylnej zanim Waliszewo, pozywać ją zaczęto, niejaki Walenty – mistrz bednarski niczym nie zakłócony, spokojny żywot wiódł. Chłop był to poczciwotą, jednakże za żonę jazgotliwą babę wziął… gotową mężusia na postronku wodzić. Zakrytym mu było, czy to w oberży, czy też w wyszynku z kolegami przesiadywać. Chałupę z modrzewiowego drewna na wprost ulicy Pustej- obecnej Przechodniej po dziadach odziedziczył i żyłby sobie nieborak miarą człeka szanowanego gdyby nie jednego razu bez wiedzy baby kompanionów na przyzbę domu zaprosił i po mszy w niedzielny poranek miodem uraczył.

Pijąc, co rusz spozierali na dach okazałej kamienicy w mieście, rozprawiając o poszanowaniu, jakim niegdyś doktor Zemeliusz przez mieszczan był obdarzony – bowiem to do niego owo gmaszysko przy rynku należało. Połowica Walentego czy to z zazdrości, że w dyspucie udziału brać nie mogła, lubo, że już trzeci antał zacnego trunku osuszyli… bitki na obiad postanowiła przyrządzić. Wzięła potężnej wielkości tłuczek w rękę i nuże nim w mięso walić. Hałas był tak ogromny, że nijak słów nie dało się posłyszeć.

Rzekł wówczas Walenty do połowicy swojej: Walisz Ewo… – bowiem biblijne imię na chrzcie jej dano…. walisz i walisz…, że aż słowa w ustach się plączą.

A babsko za nic słowa męża miała i harmidru czynić nie przestawała… nawet nieco go wzmagając. Kumotrowie pod nosem uśmiechać się zaczęli, że Walenty żadnego posłuchu u ślubnej nie posiada…. ostatnią szklanicę trunku wypili…. podziękowali za gościnę i do własnych domów się pospiesznie udali. Posłyszały ową przygodę okoliczne dzieciska i nuże z Walentego dworować, przyśpiewki różne tworzyć na całe gardło wyśpiewując: Walisz Ewo…, walisz…, że chłopa sromotą spalisz….

Później i zacni obywatele za plecami Walentego w gospodach podobne piosnki nucili. Cóż miał biedny Walenty począć? Za miasto się wyprowadził i na gruntach ku Wilkowowi osiadł.

Mówią, że po przeprowadzce babę Zły opuścił i już w zgodzie oraz spokoju do końca żywota razem z mężem mieszkali. Za to nazwa Walisz(ewo), ku przestrodze innych pozostała. Dlatego obecny mieszczanie… oby i Tobie podobna historia się nie przytrafiła, a nazwa ulicy w grodzie nad Wartą przez wieki jej nie przypominała.

Tadeusz Kowalczykiewicz