Bywa, że spadek okazuje się sporym ciężarem. Często rodzina nie zdaje sobie sprawy, że zmarły pozostawił po sobie długi, które w momencie jego śmierci spoczęły na ich barkach. Na szczęście nie jest to sytuacja bez wyjścia – niechciany spadek można odrzucić. Dalsze postępowanie wygląda wtedy tak, jakby spadkobierca nie dożył momentu dziedziczenia. Na jego miejsce wstępują kolejne osoby przewidziane w testamencie lub posiadające ustawowe prawo do majątku zmarłego.

Aby odrzucić spadek, należy złożyć odpowiednie oświadczenie w ciągu sześciu miesięcy od momentu dowiedzenia się o nim. W przypadku spadkobiercy ustawowego będzie to dzień, w którym usłyszał o śmierci spadkodawcy. Z kolei dla osoby dziedziczącej z tytułu testamentu tym terminem będzie data, w którym powiadomiono ją, iż została uwzględniona w dokumencie. Co jednak zrobić, gdy przewidziany czas minął?

W przypadku, gdy oświadczenie nie zostało złożone w terminie, spadek zostaje przyjęty z mocy prawa, czyli niezależnie od zgody osoby dziedziczącej. Nowelizacja przepisów z dnia 18.10.2015 wprowadza tu pewne rozróżnienie. Jeśli spadkodawca zmarł przed tą datą, spadek zostaje przyjęty wprost (czyli w całości). Jeśli jednak śmierć nastąpiła później, mówimy o dziedziczeniu z dobrodziejstwem inwentarza. Ten termin oznacza przyjęcie długów jedynie w wysokości wartości dóbr, które zostały odziedziczone. Na przykład, jeśli zmarły pozostawił po sobie długi w wysokości 10.000 zł oraz majątek o wartości 6.000 zł, osoba przyjmująca spadek z dobrodziejstwem inwentarza otrzymuje wspomniany majątek, oraz obowiązek spłaty długów w wysokości 6.000 zł.

Nie oznacza to jednak, że nie ma już żadnej możliwości odrzucenia spadku. Jeśli bowiem spadkobierca udowodni przed sądem, że działał w wyniku błędu – na przykład nie wiedział o spadku lub został oszukany przez pozostałych dziedziczących – nie musi go przyjmować. Spadek można również odrzucić po terminie, jeśli działało się pod wpływem groźby.

Adwokat Andrzej Miastkowski