Ars longa, vita brevis Istnieje tradycja, że wraz z początkiem roku, składamy deklaracje, obietnice, postanowienia. Z tego powodu proszę: Bądźmy pomni łacińskiej sentencji, że sztuka trwa długo, a życie krótko…

Pamiętajmy zapisywać, fotografować, dokumentować otaczającą nas rzeczywistość! To, co w danej chwili wydaje się nam mało znaczące, po latach może się stać przyczyną wzruszeń, dociekań, dywagacji.

Rankiem… na szesnaście godzin przed powitaniem 2021 roku z zakupami opuściłem targowicę przy ul. Wodnej. Spojrzałem na wybudowane, oraz budujące się budynki TBS i pomimo olbrzymich wysiłków nie potrafiłem w sposób precyzyjny, podkreślam precyzyjny odtworzyć miejsca z lat mojego dzieciństwa oraz młodzieńczych. Przecież nieobecny już dziś, a wówczas budujący się na początku lat sześćdziesiątych dworzec był dla mnie wielkim wydarzeniem.

Wraz z kolegami odwiedzałem go przy każdej okazji. Po lustracji „postępów” na budowie, powracaliśmy na ten… mający niebawem zniknąć z krajobrazu Konina. Uśmiechnąłem się na wspomnienie ponieważ, o ile wyjazdy, miejsce przy skrzyżowaniu Kilińskiego oraz Staszica podobnie moją tam obecność zakonotowałem na trwałe w pamięci, to jednak, jako szczegół utkwił w niej stojący tuż obok kiosk Ruchu. Dlaczego? Ponieważ jego witryny ozdabiały pakiety wypełnione dziesiątkami sztuk znaczków lub zapałczanych etykiet.

Potencjalny klient nabywszy zestaw mógł znaczkami lub etykietami wypełnić cały klaser. Czy wówczas stawał się już w pełni filatelistą lub filumenistą? Otóż nie, jednakże dzieci są niecierpliwe, stąd dzięki zakupowi otwierała się droga… ba, aleja do rozbudowywania hobby.

Wspomnienie… będące epizodem dla wielu, a tak ważnego dla dziecka faktu wywołało żal, że nie wpisałem się w łacińską sentencję: Ars longa, vita brevis. Przecież już wówczas posiadałem otrzymany jako komunijny prezent aparat fotograficzny marki Druh? Mogłem również poprosić Ojca, by ten aparatem Start udokumentował miejsce. Zapewnie sądziłem, że życie stoi w miejscu i w wypadku potrzeby zawsze będzie można do wydarzenia powrócić…. oj,… oj dziecięca naiwności.

To dobrze, że dzięki zdjęciom panów: Biedziaka, Sochackiego, Sypniewskiego i tym z archiwum PKS…, mogę się posiłkować – zatrzymanym obrazem w kadrze!!! Jako klamrę wspomnieniowych wycieczek pozwoliłem sobie dołączyć fotografię opowiadanego miejsca, do którego pamięcią już chyba nikt z żyjących nie potrafi sięgnąć. Fotogram został wykonany na przełomie lat dwudziestych oraz trzydziestych XX wieku i przedstawia ćwiczących żołnierzy.

Jednakże nie na osoby ze zdjęcia sugeruję zwrócić uwagę. W tle fotografii…, za postacią pana w berecie dojrzymy obecny dom parafialny, a po sąsiedzku budynek należący do gminy ewangelickiej- obecne miejsce TBS. Natomiast w głębi bystre oko zoczy ratuszową wieżę. Po prawej stronie fotogramu poznamy budynek Gimnazjum Żydowskiego.

W zamian po lewej stronie zoczymy zarysy kościoła farnego oraz dzwonnicy. Jednakże proszę o zwrócenie uwagi na pozostałości po murze obronnym okalającym Konin. Dzięki słabej jakości zdjęcia, bardziej możemy sobie go wyobrażać niż zobaczyć, ale…. Nie byłbym sobą gdybym nie dopowiedział, że mur został rozebrany podczas II Wojny Światowej.

Żałować mogę, że Ojca bardziej interesowały osoby niż tło…. Natomiast domyślam się, iż uważał, że krajobraz Konina na zawsze pozostanie niezmiennym. Gdyby się obecnie obudził…. czy na obraz z dzieciństwa, młodości, czy wieku dojrzałego potrafiłby nanieść obecny?

Chyba nie…, podobnie jak i niżej podpisanemu trudno jest ze szczegółami przypomnieć sobie miejsce sprzed budowy dworca … No cóż…, jest początek 2021 roku…., mam nadzieję, że fotografia prawie sprzed lat stu, podobnie i późniejsze przekonają do wyciągnięcia wniosku z sentencji: Ars longa, vita brevis.

Tadeusz Kowalczykiewicz