fot. Remigiusz Szczepaniak
Konstanty Ildefons Gałczyński Ballada o samotnej pompie
Stoi samotna pompaw ulicy Chryzopompaprzy placu:
Z rury gęba delfinadawny świat przypomina,lecz na co?
Czasem przyjdzie Słowacki,zamyśli się, odfrunie,nawet nie dotknie:
Czasem list od Drużbackiej,zresztą wrony i gacki -samotnie.
Uliczka jak sen kurzy,a księżyc taki dużyna poprzek.
Żałobne szumią tuje,pompy nikt nie pompuje.
Niedobrze.
Czasem czarnoksięznicy przystaną w tej ulicyz gwiazdą Heroda.
Poszepcą zrobią swoje,lecz pompie, pompie mojejjakaż wygoda?
Więc śni się nocą pompie,że Wodnik z nieba zstąpiłi wreszcie: ryms! pyms! i woda leci,i księżyc w niebie świecijak pierścień…
Są aktualne sprawy,kraj taki jest ciekawy wg Jerzego – a mnie ta pompa, po co?
ta pompa – dniem i nocą,dlaczego?