Stosując dawniejszą formę epistolografii, pozwolę sobie zacząć: W pierwszych słowach mojego opowiadania zacytuję słowa rzymskiego komediopisarza Terencjusza: Nie ma takiej rzeczy powiedzianej, która nie zostałaby już powiedziana wcześniej.

Zasypywani teleadresowymi książkami, ulotkami, czy też gazetkami nie zdajemy sobie sprawy, że to już było. Co prawda w innej formie, na mniejszą skalę, ale było…, dlatego proponuję przenieść się do roku 1889, celem zakupienia za 4 ruble 50 kopiejek „Informatora” – Przewodnika Handlowo – Przemysłowego Cesarstwa Rosyjskiego, Królestwa Polskiego i Warszawy. Czytając zapisy selektywnie, dowiemy się, że np. adwokaturą w mieście władali; L. Kociołkowski i H. Lanski.

Natomiast składy „aptecznych materiałów” prowadzili, J. Dalberg, H. Hoffmann, a apteki mieli panowie; J. Krywult i Leśkiewicz. Natomiast pieczę nad chorymi sprawowali; Leopold Frankl – lekarz szpitalny, Józef Grodnicki lek. powiatowy oraz dr. Roman Ostrzycki.

Pewnym zaskoczeniem będzie informacja, że w 1889 roku Konin posiadał fabryki „Brązowych i miedzianych wyrobów” należących do; K. Czajczyńskiego, O. Klose, A. Wołkowicza, trzy fabryki octu oraz w podobnej ilości zakłady produkujące mydło i świece.

Zatopieni w lekturze poznamy funkcjonujących w mieście bednarzy, blacharzy, stolarzy, kotlarzy, rymarzy czy handlarzy końmi. Pamiętając fotogramy autorstwa Marcelo Pęcherskiego z drugiej dekady XX wieku, stąd z radością przyjmiemy wiadomość, że już w 1899 roku zakład fotograficzny w Koninie prowadził A. Wollenberg.

Ponieważ podobnie, jak w innych miastach podstawą była finansjera, stąd i gród nad Wartą zaznaczył się obecnością bankierów w osobach S. Sandera, Wdowy Sander, oraz Joela. Spoglądając na obecne reklamy hurtowni materiałowych z ówczesnego informatora dowiemy się, że np. „Budulcu składami” władali S. Friedmann, Szmul Głowiński, Julian Jaffe , F. Manthey. Na terenie miasta działali jubilerzy, oraz w podobnej liczbie trzej zegarmistrzowie J. Finkelnstein, K. Fulmer, M.P. Leben. W przewodniku z 1889 roku wymieniono z nazwiska właścicieli składów win, okowity, cukierni, czy restauracji. W mieście istniały nazywane imiennie sklepy bławatne, kolonialne, składy sukna, skór, czy „salony mody” np. firmowane przez; Gościmską, J. Kutnerę oraz wdowę po J. Schwartzu.

W ówczesny krajobraz miasta wpisały się: „Maszyn fabryki i odlewnie żelaza”, młyny, olejarnie, których właścicielami byli; Z. Ostrowski, E. Reymond, A oraz M. Leszczyńscy. Konin posiadał fabryki mebli, ale i również należącą do Roberta Müllera „Powozów fabrykę”. Na moment zatrzymajmy się przy niej, bowiem wymieniona fabryka należała do bardzo znaczących w ówczesnej guberni.

Konkludując, to produkowano w niej coś w rodzaju „Bentleya” dla ówczesnej powozowni. Z przewodnika wyniesiemy informacje o kupcach zboża, fryzjerach, właścicielach „Składów Tabacznych oraz herbat”. Przeczytamy o składach futer, porcelany, lamp, farb, czy fabryce kleju.

Z uśmiechem przyjmiemy, że dzisiejsze tapety nazywano „obiciami papierowymi”, a nabyć je można było u T. Dobrzyńskiego, czy E. P. Michela. Z zainteresowaniem spotkamy się z funkcjonującymi w grodzie księgarniami oraz drukarniami. Natomiast dla odwiedzających Konin autorzy „Informatora” mieli propozycję, zatrzymania się w hotelach np.; Litewskim, którego ówczesnym właścicielem był Czerniak, Polskim należącym do Józefowicza, czy Poznańskim własności p. Kucharskiej.

Pomny możliwością zanudzenia ewentualnego Czytelnika nadmiarem danych ograniczyłem ilości nazwisk oraz adresów. Pragnąc mieć pełny obraz sytuacji gospodarczej ówczesnego grodu nad Wartą, koniecznym byłoby zauważyć, że wówczas, podobnie jak i obecnie reklamy zamieszczają tylko bardziej dynamicznie działający przedsiębiorcy.

Tadeusz Kowalczykiewicz