Stała przy stacji lokomotywa, nie była ciężka, pot z niej nie spływał.
Wagonów próżno w niej było szukać, lecz najważniejsze, że była dusza.
Mówili wszyscy, przy lokomotywie, spotkać się trzeba na małą chwile,
a że tych spotkań było bez liku, punkt spotkań był przy parowoziku.
Potem Zatorze, dyskotek wiele, koniec zabawy był co niedziele.
Gdzie parowozik nam ten wywiało, jakby kłopotów było za mało ?
Nie ma malucha, nie ma zegara, gdzie spotkała się nasza wiara.
Więc po co ta pieśń parowozika… ano dlatego, że wszystko znika.
Darek Wilczewski