SATURATORY…kto pamięta łapka w górę
Symbol PRL-u i naszych lat młodości, piło się z niedomytych szklanek zimną mocno gazowaną wodę sodową.
Droższym wariantem była sodowa z dodatkiem soku Przez złośliwych nazywana gruźliczanką z powodu braku możliwości higienicznego mycia szklanek.
Ale kto wtedy patrzył na higienę…Było kumplostwo i braterstwo, rzadko kto miał kasę.
Było jak w „ZIEMI OBIECANEJ”
– Tak, ja nie mam nic, ty nie masz nic, on nie ma nic – zaśmiał się głośno.– To razem właśnie mamy tyle, w sam raz tyle, żeby kupić na spółę oranżadę…
Tylko nie wypij za dużo i obstaw naszą część…Były czasy..
Foty z Internetu