Wybitny konstruktor mieszkał i uczył się w Koninie.

12 kwietnia 1961 r. zapisał się jako dzień pierwszego w dziejach lotu człowieka w kosmos. Dokonał tego astronauta radziecki – Jurij Gagarin z ZSRR, a w rocznice lotu, dzień jego sukcesu stał się Międzynarodowym Dniem Kosmonautyki. Osiem lat później 20 lipca 1969 pierwszy człowiek postawił swą stopę na Księżycu. Był to Amerykanin Neil Armstrong, który podczas lądowania statku Apollo 11 na Srebrnym Globie wyrzekł słynne słowa: „That’s one small step for man; one giant leap for mankind” – „To mały krok dla człowieka, ale wielki skok dla ludzkości”).

Te dwa nazwiska są znane na całym świecie, są swego rodzaju symbolami podboju kosmosu przez ludzkość, natomiast nie zawsze pamiętamy o tym, a nawet zdajemy sobie sprawę z tego, że w badania kosmosu wnieśli wkład także Polacy, jak np. Mieczysław Grzegorz Bekker.

Dzieciństwo i szkoła.

Wywodził się ze Strzyżowa k. Hrubieszowa w Lubelskiem, gdzie 25 maja 1905 roku przyszedł na świat jako syn Mariana Wasyla Bekkera i Albiny Matyldy z domu Bretmajder. Ojciec przyszłego konstruktora pracował w przemyśle cukrowniczym – w cukrowni w Strzyżowie, następnie od 1909 r. w cukrowni w Zbiersku i wreszcie od 1913 r. w podkonińskich Gosławicach (obecnie dzielnica Konina), gdzie pan Bekker  był kierownikiem biura Cukrowni „Gosławice”.

Lata dziecięce i szkolne Mieczysława są związane z Koninem. Dzięki ojcu od najmłodszych miał on bezpośredni kontakt z techniką która zawsze go fascynowała. Wracając nieraz z codziennych spacerów w stronę Pątnowa Mieczysław Bekker – patrzył często na wynurzające się z Jeziora Pątnowskiego odbicie tarczy Księżyca i słuchał opowiadań ojca o księżycowych kraterach, o planetach i gwiazdach. Wspólnie z młodszym o 1,5 roku bratem Władysławem zbudował w ogrodzie obserwatorium astronomiczne. Na parometrowych słupach stanęła platforma z cienkich desek i papierowe tuby „teleskopów”, do których chłopcy wpychali soczewki powykręcane z lornetki teatralnej, przez które niestety nie było widać pierścieni Saturna. Być może taki był początek „księżycowej przygody” prof. Bekkera. Później zbudowali z bratem replikę szybowca Otto Lilienthala o dwupłatowych skrzydłach, pokryty gazetami sklejonymi klejem z mąki. Jednak nie mieli odwagi, by go wypróbować. Do nauki szkolnej Mieczysław za bardzo się nie przykładał ponieważ sama „wchodziła mu do głowy”, zwłaszcza matematyka. Często dla zabawy rozwiązywał najtrudniejsze zadania, a za tablicę służyła mu drewniana brama na podwórku.
W Koninie rozpoczął naukę w 1917 r. w Szkole Handlowej, przekształconej następnie  w  8-klasowe Męskie Gimnazjum Humanistyczne z łaciną, kierowane wówczas przez Bolesława Hulewicza. Niewielu wie, że uczęszczając do gimnazjum mieszkał w wynajętym pokoju domu przy ul. Nowej 9 (dziś Staszica). Gmach gimnazjum mieścił się przy Dużym Rynku (dziś Plac Wolności) w XVI-wiecznym Domu Zemełki. Szkołę tę ukończył w 1924 r. maturą z doskonałymi wynikami. Był 12 uczniem, który ukończył w niej maturę, a pierwszym w porządku alfabetycznym w maturalnym roczniku 1924). Po wojnie M. Bekker odwiedzał dawną szkołę – obecnie Liceum nr 1 im. Tadeusza Kościuszki mieszczące się od 1938 r. w gmachu przy ul. Mickiewicza.

Akcja Konin