Wzięło mnie na wspominanie i pocztóweczki tej opowiadania (obiecuje wierszy tym razem nie będzie 🙂

Gdzie jesteśmy ? Jesteśmy na przystani Konińskiego Towarzystwa Wioślarskiego, tworzonego przez Ludzi pełnych pasji, niezwykłej wspólnoty, werwy, misji patriotycznego wychowania młodzieży. Miejsca spotkań konińskiej inteligencji, elity naszego miasta. W jakich czasach przyszło im budować Towarzystwo przeczytacie w tym artykule…

Wróćmy do załaczonej pocztóweczki i spróbujmy ją powiedzieć.

Od prawej strony widzimy kamienicę Arona Ryczkego. Aron Ryczke był zamożnym obywatelem Konina, małego miasteczka, gdzie każdy miał swoje przezwisko lub swoją anegdotę. Aron „ dorobił się „ wierszyka: „ Aron Ryczke – zielone bryczke”. , a to , jak się łatwo domyślić , od koloru bryczki, którą jeździł po mieście. Konin (Konin24.info)

Przyznam się Wam, że zawsze fascynował mnie ten dom. Nazwałem go Dom Cesarza. Zachęcam Was do wejścia do środka. Zwróćcie uwagę na fantastyczną terakotę na podłodze z niezwykle pięknymi ceramicznymi przedwojennymi płytkami. Jak tylko uniesiecie wysoko głowę, zobaczycie niezwykły witraż z inicjałami dawnego właściciela domu. Może do odwiedzin zachęci Was ten artykuł…

Zobaczmy co jeszcze widać na pocztówce. Widzicie ten maszt po prawej stronie ? Nie pochodzi rzecz jasna z żaglowca. To po prostu maszt radiowy. W którymś z archiwalnych Głosów Konińskich przeczytałem, że Towarzystwo zakupiło radiodbiornik i ludziska koncertów Jana Kiepury słuchali. Jest maszt, jest koncert.

Po lewej stronie budynek Towarzystwa. Jak będziecie w pobliżu od frontu zobaczycie, dzisiaj powiedzielibyśmy „logo” Konińskiego Towarzystwa Wioślarskiego, które w oryginale przetrwało do naszych czasów.

Jaka „flota” pływała po Warcie ? Były łodzie wieloosobowe, takie na wzór dzisiejszych gdańskich „smoczych łodzi” Za motor robiło czterech facetów, a rytm nadawał sternik, co widać w załączonym obrazku. Były i mniejsze „damskie” jednostki. Wszystkie zakupione ze zrzutki członków.

Bardzo bym chciał choć na chwilę przenieść się do tamtych czasów. Siąść na brzegu, wypić lemoniadę. Poczuć ten klimat i atmosferę Konińskiego Towarzystwa Wioślarskiego.

Dziękuję, że przeczytaliście mój artykuł. Zachęcam Was do spacerów po konińskich zakamarkach nieznanych nikomu. Tak na marginesie przydałby się grafolog, co by tekst z pocztówki przeczytał.

Ściskam Was serdecznie. Darek Wilczewski

Ach, jak przyjemnie kołysać się wśród fal,
Gdy szumi, szumi woda i płynie sobie w dal.
Ach, jak przyjemnie, radosny płynie śpiew,
Że szumi, szumi woda i młoda szumi krew.
I tak uroczo, tak ochoczo serce bije w takt,
Gdy jest pogoda, szumi woda, tak nam mało brak do szczęścia!
Ach, jak przyjemnie kołysać się wśród fal,
Gdy szumi, szumi woda i płynie sobie w dal.

fot/źródło: Polska.org