Ile to współcześnie Konin ma mostów na Warcie ? Czy ktoś byłby uprzejmy policzyć…
Dawno, dawno temu nie było tak kolorowo. Most był jeden, ten właśnie ze zdjęcia, które publikujemy na Głosie Konińskim pierwszy raz (unikatowa perspektywa Mostu Toruńskiego, widziana zdaje się od strony Pałacu Ludwika Reymonda).
Drewniany, „śpiewający” turkotem wozów z Browaru Kowalskiego, tupotem małych stóp pośpiesznie udających się na lekcję młodych Koninian. Jest magistrat i Gimnazjum Towarzystwa Żydowskiej Szkoły Średniej w Koninie. Ciekawe czy jeszcze stoi Cerkiew Trójcy Świętej. Stąd jej nie widać, bo zasłanie ją budynek mieszkalny. Tak na marginesie ciekawe, kto jest jego właścicielem ?
Taki most – mosteczek, delikatny jak zapałeczki. Dobrze, że nie wieszali wtedy „miłosnych kłódek” bo niechybnie by się rozleciał. Bardzo ciekawa konstrukcja. Zobaczcie jak musiała być solidna konstrukcja, uzbrojona konstrukcjami (mało widocznymi) po drugiej stronie. To one miały rozbijać złowrogie kry lodowe.
Spójrzcie tu dokładniej jak wyglądała druga strona mostu…
Dlaczego napisałem, że nie było kolorowo ? Wspomniałem, że most był jeden. A jak go szlag trafił to Konin odcięty od Świata był. Do dworca PKP nie dojedziesz, dorożką nie pojedziesz, koniem tym bardziej no chyba że konik będzie „wodny”.
Sami zobaczcie co było jak nasz most zmyło ….
W innej części miasta nie było lepiej…
Na koniec mojej mostowej opowieści, wieści są takie… dobre to wieści.
Nieważne jaka zła siła w nasz koniński most waliła,
rady nie dała, bo nas Koninian nigdy nie złamała.
To co się przewróciło, to się postawiło. Dlaczego tak to działa ?
Bo w Nas jest wielka wiara. Radość i pasja odbudowywania.
Taki wierszyk z serducha płynąc wymyśliłem niechcący.
Mam nadzieje, że spodobają się Wam zebrane „mostowe” archiwalne posty dołączone do dzisiejszego artykułu i chętnie je przeczytacie.
Serdecznie Was pozdrawiam, Darek Wilczewski 🙂
