Była kiedyś ulica 20 lecia PRL a przy niej Rywal. Rywal był zawsze pod nosem. Druciane koszyki i panie sprzedawczynie w białych fartuchach. Sprytna strategia „kolejkowa” ustawiała malucha w jednej kolejce podczas, gdy rodzic obstawiał drugą. Niewiarygodne, że towar, który dzisiaj jest na wyciągnięcie ręki, wtedy był reglamentowany i niedostępny.
Czy w tych siermiężnych czasach marnowało się mniej jedzenia ?