Drogi Czytelniku!!! Przechodząc obok siedziby Straży Pożarnej przy ul 3- Maja w Koninie zerknij na plac i wówczas może uda się zoczyć sylwetkę siedemdziesięciokilkulatka?

Jednakże nie o zacnej personie myślę, lecz… o samochodzie strażackim marki „Mercedes”. „Staruszek” przez wiele lat stanowił „wyposażenie” konińskich strażaków – obecnie, używany jest tylko do celów reprezentacyjnych. Pomimo upływającego czasu – dzięki w pozytywnym znaczeniu „fanatyka”, Mistrza mechaniki – Zbyszka Gościńskiego nadal fascynuje swoją sylwetką oraz bardzo dobrym stanem technicznym. Dźwięk zamontowanych na nim syren wywołujący niegdyś trwogę – obecnie wzbudza sympatię. Historia „Mercedesa” sięga początku lat czterdziestych. Po rozwiązaniu Ochotniczej Straży Pożarnej – niemieckie władze wojskowe zakupiły pojazd na potrzeby „Deutsche Feuerwehr”. W 1945 roku okupanci uciekając przed nadciągającą ofensywą zabrali auto ze sobą. Po wojnie samochód odnaleziono w Lubece i stamtąd został rewindykowany na potrzeby konińskich strażaków. O owych wydarzeniach arcyciekawie opowiadał naczelnik straży w latach 1938 – 1968 pan Roman Jarominiak.

Po wojnie „Mercedes” woził strażaków do wielu pożarów. Między innymi w lipcu 1963 roku do pożaru olejarni Konińskich Zakładów Przemysłu Tłuszczowego przy ulicy Dąbrowskiego. Szalejąca pożoga zagrażała całemu kwartałowi miasta, a jego rozprzestrzenienie mogło spowodować zapalenie zbiorników w pobliskiej rektyfikacji spirytusu… Z otwartymi buziami pochłanialiśmy opowiadania pana Tadeusza Anteckiego – mecenasa z zawodu i strażaka z powołania. We wspomnieniach przywoływał między innymi pożar w Patrzykowie. Doszło wówczas do zderzenia dwóch pociągów, a skład jednego stanowiły cysterny wypełnione spirytusem. Strażacy gaszący ogień przez cały czas prowadzenia akcji narażeni byli na niebezpieczeństwo eksplozji.

W połowie lat sześćdziesiątych zainspirowani barwnymi opowiadaniami Tadeusza Anteckiego oraz Sławka Jesiołowskiego zasililiśmy młodzieżowe odziały ochotniczej straży pożarnej. Musztry, uczestniczenie w zawodach, zdobyte na nich nagrody były dla nas tylko tłem. Największym zaszczytem stawała się możliwość jazdy samochodem strażackim marki ”Mercedes” .

Pozwolę sobie przywołać niezapomniane dla wielu mieszkańców miasta obchody dziewięćdziesiątej rocznicy powstania Ochotniczej Straży Pożarnej w Koninie. W maju 1964 przez ulice starówki przejechała barwna kolumna wozów strażackich reprezentujących miasta całego(!) województwa poznańskiego. Ku naszej dumie na czele kolumny jechał koniński „Mercedes”!!

Dzięki spisanym wspomnieniom Antoniego Studzińskiego – dowiedziałem się, że „Mercedes” był kolejnym wozem bojowym konińskiej straży. Pierwszy samochód w 1930 roku naszym pożarnikom podarował ówczesny ich prezes Józef Kowalski – właściciel browaru. Również tego roku, lecz tym razem z funduszy własnych strażacy zakupili samochód marki „Ford” wraz z zamontowaną na nim motopompą.

W wielu z nas tkwi chęć posiadania ulubionej marki… samochodu. Wraz z postępem techniki zmienia się wyobrażenie o jego kształcie oraz wyposażeniu. Może jestem (nie) reformowalny, ale od dzieciństwa niezmiennie zachwyca mnie jeden model – samochód strażacki marki „Mercedes”!

Ps. Gdyby znalazł się chętny dowiedzenia się o każdej „śrubce” znajdującej się w opowiadanym mercedesie zachęcam do spaceru na ulicę Żwirki i Wigury, a Zbigniew Gościński udzieli wszelkich informacji.

Tadeusz Kowalczykiewicz

Artykuł archiwalny.