Takiej wystawy plenerowej w naszym mieście chyba jeszcze nie było. Do „Magicznego ogrodu” w Willi
Weneda we wtorkowy wieczór (25 sierpnia) zaprosiła miłośników sztuki Ewa Gaj, która ma w niej swoją pracownię i sprawuje opiekę nad domem konińskiej pisarki Janiny Perathoner.

Choć willowy ogród 
pełnił funkcję plenerowej galerii
już kilka razy, to teraz przemienił się w coś trudnego do opisania. Stanęły w nim bowiem prace Marcina Urzędowskiego, który rzeźbi… recyklingiem. Pandemiczna kwarantanna zmusiła go do zmiany podejścia w twórczych poszukiwaniach.



Zaowocowało to tym, że artysta skoncentrował swoją uwagę na tym, co ludzie wyrzucają. I właśnie z takich odrzutów, rzec można śmieci dla większości z nas, powstały przestrzenne rzeźby, które powalają swoim urokiem i wdziękiem.
Wystawie towarzyszy pokaz zdjęć
Madame Miko, na których artystka prezentuje dorobek rzeźbiarski Marcina Urzędowskiego.

Wtorkowy wernisaż, przy zasłoniętym na czarno domu pisarki, stanowił inaugurację 3-dniowego spotkania ze sztuką „Recyklingowy ogród magiczny”. W środę będzie miejski performance i koncert na bębny, a w czwartek tworzenie recyklingowych rzeźb i finisaż.