Wertując archiwalia celem znalezienia materiałów związanych z Koninem doszedłem do dość ciekawego wniosku. Zamieszkali w granicach Rzeczypospolitej, zarówno niegdyś, podobnie obecnie, pozostawiając w tle ich poglądy polityczne, religijne, seksualne, obyczajowe, etc… etc … posiedli wspólną cechę, otóż jest nią nadwrażliwość, oraz impulsywność. Przeglądając 271 numer „Ilustrowanej Republiki” z 1929 roku zoczyłem bardzo wymowny tytuł: Automobiliści i sportowcy łódzcy odpowiedzą na tę szykanę — BOJKOTEM!.

Moja reakcja w emocjonalnym okrzyku brzmiała: – Jezus, Maria, jakąż to szykanę uczyniono automobilistom i sportsmenom ze stolicy województwa, do którego przynależny był wówczas Konin??? Wręcz cedząc frazy z artykułu dowiadywałem się (pisownia oryginalna): Na każdym kroku i w każdej niemal dziedzinie spotykamy się z niezwykłem lekceważeniem i ignorowaniem Łodzi.

Nie będziemy w tej chwili wyliczali wszystkich krzywd i przykrości, jakie wyrządzono naszemu miastu w Warszawie…., W tym momencie poddałem się emocjom redaktora, będąc gotów nawet się oflagować…. ba, udać się na miejsce bojkotu. Pełen uniesienia czytałem dalej dowiadując się, że w wydanym 205 stronicowym przewodniku automobilowym z załączonymi do niego mapkami mających się odbyć rajdów samochodowych nie wymieniono Łodzi. Kolejno redaktor „Ilustrowanej Republiki” oburzał się słowami: ”….

Po prostu zapomniano, że istnieje w Polsce takie wielkie miasto że istnieją szosy, które prowadzą do tego miasta, nie liczono się z tern absolutnie, że wszyscy członkowie automobilklubu łódzkiego opodatkowali się na wydanie tego przewodnika….” „…Zignorowano najzwyczajniej w świecie fakt naszego istnienia —nie wspomniano o nas ani słowem, Łodzi według przewodnika automobilowego po Polsce — w ogóle nie ma w Polsce.

W spisie rzeczy znajdujemy dokładne opisy miast leżących na następujących szlakach: Warszawa, Grudziądz, Gdynia, Płock, Toruń, Inowrocław, Gniezno, Poznań, Konin, Gorzyń, Bydgoszcz, Chojnice, Wieluń, Częstochowa. Sosnowiec, Katowice, Kraków, Bielsko, Cieszyn, Zakopane, Lublin, Lwów, Stanisławów, Śniatyń, Białowieża, Augustów, Łomża itd. itd. I tu przyznam, że w tym fragmencie publikacji mój akces przystąpienia do bojkotu już nieco osłab, a to powodem satysfakcji, chi… chi…:- Gniezno jest…, Poznań jest…, Konin jest… a Łodzi, jak nima, tak nima!!!! Kolejno wertowałem felieton, już z mniejszymi emocjami, aż do fragmentu: „…. Jakżeż to?

Więc Łódź, półmilionowe miasto jest zdaniem panów automobilistów z Warszawy bez żadnego znaczenia. Łódź może być ze spokojnem sumieniem skreślona z mapy, na której istnieje Sochaczów, Konin, czy inna Słupca…” W tym momencie kompletnie zmieniłem swoje poglądy stając w opozycji podpieranej hasłem: Nie będzie mi tu redaktor z Łodzi- Koninowi, „czy innej” Słupcy dzieci germanił i liczbą tam zamieszkałych pluł w twarz…. W filmie „Kiler”, jeden z współwięźniów do kolegi z celi – fana książek, negującego konfabulacje „Kilera” mówi: widzisz, ty od tego czytania, to taki głupi jesteś…

Może i ja, oraz wielu podobnych dzięki „czytaniu co chcemy”, a nie myśleniu stajemy się niczym chorągiewka i w zależności od kierunku wiatru…., a raczej miejsca „siedzenia….???

Ps. Nie byłbym sobą, gdybym nie zadał pytania: W którym miejscu w dwudziestoleciu międzywojennym miała w Koninie swoją siedzibę kaliska delegatura Automobilklubu ?

Tadeusz Kowalczykiewicz