Już miesiące tak bardzo związane z wszelkimi wyprawami odpłynęły do sztambucha, w zamian jesień opatrzona w całą paletę zarówno temperatur, podobnie i barw otuliła nas szczelnie. Coś niczym w wierszu pt. Laura i Filon, jeszcze klaszcze za borem… jednakże, to nie słowik, a wspomnienie wtóruje świadomością, że większość z nas na wakacyjne wojaże będzie czekać cały rok, a wielu już nigdy…

Od zawsze stojąc nad mogiłami bliskich oraz znajomych w dzień Święta Zmarłych przywołuję związane z Nimi różnorakie wspomnienia. Tego roku, dotykając płomieniem z zapalarki knotów zniczy, zadumany nad przemijaniem, w ciszy szeptałem… przecież i Wy… Po powrocie, już w objęciach ciepła domowego ogniska, wyciągnąłem albumy i zatrzymałem się na fotogramach z obozów, biwaków, wycieczek związanych z czasami dwudziestolecia międzywojennego.

Zanim zerkniemy na fotografie sprzed osiemdziesięciu i więcej lat przeczytajmy tak spójny z nimi fragment zamieszczony w „Głosie Konińskim”, a dowiemy się ileż emocji towarzyszyło zarówno witającym, podobnie powracającym druhnom i druhom ze „Zlotu harcerskiego w Spale”- „Do Konina harcerki i harcerze przyjechali 24 b.m. pociągiem o godz. 8. 12 wieczorem…. Już od południa w całem mieście mówiono tylko o ich powrocie.

O godz. 7 wieczorem widzimy na ul. Marszałka Piłsudskiego niezwykle ożywiony ruch ludności ciągnącej pieszo, dorożkami, autami w stronę stacji kolejowej…. „ O orkiestrze pod batutą M. Gabrylewicza, naczelniku Owsianym i innych nie wspomnę… a tylko dopowiem, że p. Starosta powodem służbowego wyjazdu nie złożył podziękowań za reprezentowania Konina na zlocie”

Reasumując uśmiechniemy się, że obecnie Spała, to tylko krok dla samochodowych opon, a wówczas, niczym ponad galaktyczna wyprawa.

Korzystając z fotografii Zofii Kręglewskiej, oraz zdjęć gromadzonych w albumach własnych daje się wyciągnąć jeden wniosek, że nieważnym był dostępny wówczas środek transportu, a liczył się jeden cel: zobaczyć, poznać i radować się chwilą relaksu…

Moim rozważaniom towarzyszył napis umieszczony na jednym z grobów: „Przechodniu, tym, kim jesteś, ja byłem, kim ja jestem, ty będziesz.”

Może za kilka lat, podobnie jak my, otworzą albumy, tudzież nowocześniejsze nośniki pamięci i ktoś z niemym krzykiem tęsknoty wypowie: pamiętam…, to zdjęcie mamy i taty z wycieczki do…, a to…, to… przecież.

Ps. W imieniu organizatorów, oraz własnym pragnę podziękować, tym którzy wrzucili, oraz również tym, którzy z różnych powodów nie zdążyli wrzucić do puszek datku celem ocalenia namacalnej pamięci o tych, którzy byli solą tej ziemi.

Tadeusz Kowalczykiewicz