Niedawno pozwoliłem sobie zamieścić zdjęcie opatrzone tekstem, o tym jaką w okresie „plażowym” ochłodę w grodzie z koniem w herbie niosła „wartka” rzeka, jednocześnie dodając, że nie tylko „człowieki” z tego typu dobrodziejstw korzystali. Z jakiś powodów otrzymałem informację, że post wygasł i… zniknął z mojego profilu. Dziwić może, bo skwar za oknem… dni kanikuły się zbliżają… a ten sobie nic, tylko wygasł. Mając nadzieję, że teraz nie wygaśnie publikuję „wygaśnięte” oraz „świeże” zdjęcie. Może „we dwa” nie wygaśnie? Zaklinając…. i przez lewe ramię trzykrotnie(…), podpowiem, że drzewiej w Koninie w naszych babciach, mamach, ciociach, itd. drzemało przeświadczenie, że jeżeli kąpiele w rzece – to tylko po Janie. Owa obyczajowość ma początki w chrześcijaństwie, ponieważ wiadomo, że św. Jan był chrzcicielem Jezusa. Stąd przestroga; jeżeli św. Jan wody nie ochrzci, to zło się z wody wydostanie i ciebie ukąsi!!! Zatem Kochani jeszcze kilka dni… i nad, oraz do wody Mili!!!
Tekst i zdjęcie Tadeusz Kowalczykiewicz