Przecież Konin plaże ma tylko trzeba pojechać do Gosławic. Pamiętam czasy, kiedy niedaleko amfiteatru wylewała Warta i mieszkańcy V osiedla chadzali na łąki, istny Sopot. Pontony made by CCCP, koce, piwko i kiełbaski. Pamiętam jak nie tak dawno temu grupa aktywistów, kierowanych pewnie wspomnieniami z dzieciństwa prowadziło projekt plaża. I bardzo dobrze, bo plaża w mieście się mieszkańcom należy.
Bywając często w Poznaniu, obserwuje jak Poznań przeprasza się z Wartą. Na jej brzegach tłumu piknikowców, plażing, leżing i książki czytają. W Koninie na bulwarach jest wszystko, nawet plaża z autentycznym piaskiem. Warta postanowiła tak sama z siebie zaprosić Koninian nad jej brzegi.
Wprawdzie plaża blokuje wejście do konińskiego portu, ale w porcie pływadełka dawno nikt nie widział. Nie ma co narzekać. Plaża w Koninie jest i to nad samą Wartą, a więc plażing, leżing i książki poczytać.
Dariusz Wilczewski
zdjęcie Tadeusz Kowalczykiewicz.