Jako chłopak z Okólnej z przykrością informuję Państwa, że w ciągu kilku najbliższych dni zostanie ostatecznie zlikwidowany przejazd kolejowy przy ulicy Okólnej, a właściwie to co z niego zostało czyli funkcjonujące czasowo przejście pieszo-rowerowe.
Niby wszyscy o tym wiedzieli, że to nastąpi po uruchomieniu północnej nitki wiaduktu łączącego ulicę Paderewskiego i Wyzwolenia, ale jako gościowi, co mieszkał w okolicy likwidowanego przejazdu ponad 20 lat jest trudno w to uwierzyć.
Postanowiłem wybrać się dziś na spacer zrobić kilka ostatnich fot czynnego jeszcze przejścia i zobaczyć jak bedzie wygladało życie okolicznych mieszkańców po zamknieciu tego „okna na świat”.
Kilku moich znajomych z tej okolicy stwierdziło, że „MUR BERLIŃSKI” im kolej zafunduje.
Wyobraźmy sobie, że tego przejścia już nie ma i jako mieszkaniec Niesłusza chcę sie dostać w rejon ulicy Sosnowej, przy ostatnim garażu skręcamy w prawo i utwardzoną dróżką zmierzamy w kierunku wiaduktu, dalej mijamy mosteczek i po chwili za pomocą klatki schodowej wchodzimy na południową nitkę wiaduktu i skręcamy w lewo, jeśli zaś chcielibyśmy iść po legendarne bułki z „KUBY” to możemy zejść z wiaduktu schodami w dół i przeciwną stroną torów wrócić w rejon likwidowanego przejazdu i dalej po bułeczki. Ktoś kto chce spalić nadmiar kalorii i dorzuci sobie 10 minut spaceru bedzie zadowolony, gorzej z osobami starszymi i z ograniczeniami ruchowymi dla nich powstanie prawdziwy „MUR BERLIŃSKI”.
Jestem w stanie uwierzyć, że rodzice uczniów z podstawówki przy Sosnowej albo zapakują dzieciaki do auta i zawiozą je do szkoły lub zaprowadzą fundując sobie dłuższy spacer.
Jako, że mieszkałem tam wiele lat wiem, że podobnie jak ja większość mieszkańców kocha las Niesłusz-Rudzica, wielu z nas chodziło tam na spacery ze swoimi rodzicami, później z koleżeństwem, a teraz zabierało tam własne dzieci, wielu mieszkańców lubi zabierać tam swoje psy, tu znając mentalność moich dawnych sąsiadów nie uwierzę, że będą wsiadać w samochód i objeżdżać wiaduktem by znaleźć się w tym lesie.
Do tej pory wielu korzystało z niedozwolonego przejścia przez tory w pobliżu lasu, obecnie było to dość niebezpieczne, ale przy nieczynnych przejazdach przy Okólnej i Torowej pociągi miały nakaz zwalniania w tych okolicach i dla bezpieczeństwa mieszkańców głośnymi sygnałami dźwiękowymi otrzegały, że się zbliżają.
Ale celem budowy wiaduktu i likwidacji przejazdów kolejowych było zwiększenie prędkości pociągów, nie sądzę więc, że pociągi nadal będą zwalniać i trąbić, bo byłoby to absurdalne.
W rejonie tego niedozwolonego przejścia przy lesie zastałem dziś pozostawiony, wypalony znicz, boję się, że ludzie nie zmienią swych nawyków i nadal będą tam przechodzić, pomimo znaczącego wzrostu poziomu niebezpieczeństwa.
Boję się, że tych zniczy będzie tam dużo więcej, zwłaszcza, że wiem jak wielu ludzi korzysta z usług zakładu fryzjerskiego po drugiej stronie torów i nikt nie będzie szedł na wiadukt, większość skorzysta z niedozwolonego przejścia przy lesie.
Zapraszam na wspólny spacer i obym się mylił…
Tomek Biedziak