Temat dość stary i kilkukrotnie już poruszany przez konińskie media, reprezentacyjna część naszego miasta została opanowana przez osoby pod wpływem alkoholu. Był czas, że siedzieli sobie przy stolikach przeznaczonych do gry w szachy czy warcaby zakupionych w ramach funduszy KBO, obecnie sytuacja wyglada tak, że powstała tam regularna noclegownia, ławki zamieniły się w łóżka i jadalnie, drzewa stały się wieszakami na ubrania.
Porozmawiałem z kilkoma przechodzącymi osobami, co o tym myślą i zdania jak to bywa były podzielone, pewien pan machnął ręką, że mu oni nie przeszkadzają, że nie są agresywni i skoro są bezdomni to niech sobie śpią. Jednak zdecydowana większość moich rozmówców była tym faktem zbulwersowana, że reprezentacyjna część naszego miasta została przejęta przez osoby z problemami alkoholowymi i przez to miejsce przeznaczone dla rodzin z dziećmi jest przez nie omijane. Uważają, że powinny zostać podjęte przez Policję i Straż Miejską zdecydowane działania, by to miejsce zostało „odzyskane” dla celów dla jakich zostało stworzone.
Rozmawiałem na przestrzeni ostatnich kilku miesięcy z dwoma patrolami Policji, które spotkałem w okolicy, tłumaczyli mi, że podejmują w tym miejscu bardzo częste interwencje, ale jest to według nich zabawa w „kotka i myszkę”, po zakończonej interwencji po jakimś czasie osoby koczujące w tym miejscu ponownie tu wracają.
Jakie jest Państwa zdanie w tej sprawie, czy należy te osoby zostawić w spokoju czy też nie zgadzacie się, by osoby nietrzeźwe, które nie chcą poddać się rygorom obowiązującym w noclegowni opanowały reprezentacyją część naszego miasta?
Tomek Biedziak