Wybraliśmy się do Powidza. Nie sposób napisać w jednym artykule o atrakcjach tego miejsca. Nie sposób bo jest ich tak wiele. Na początek bulwar z niezwykle malowniczą ścieżką rowerową, która doskonale sprawdza się w „rolkowaniu”. Jaka to frajda wiedzą ci co na rolkach jeżdżą. Ja obiecałem sobie, że o rolki napiszę list do Św. Mikołaja, bo niestety nie mogą już dogonić Córeczki tak szybko na nich śmiga.
Po drodze ławeczki, na których można po tej pogoni odpocząć, karmić oczy pięknem krystalicznie czystego jeziora.
Na wysokości Kościoła św. Mikołaja (do którego list o rolki napiszę) znajduje się rewelacyjna wystawa ryb Jeziora Powidzkiego. Ustawione się w kolejności od najmniejszej do największej. Tak sobie pomyślałem, że koniński amur to by się tu nie zmieścił. Przy każdym modelu ryby tabliczka z informacją. Największa frajda to możliwość zrobienia sobie zdjęcia, a szczupak wygląda naprawdę groźnie. Po tym zwiedzaniu Człowiek nabiera chęci złowienia okazu i degustacji w realu. Sami zobaczcie …
Z całego serca polecam odwiedzić Powidz, każdy znajdzie tu coś fajnego. Dariusz Wilczewski.