Podczas wymiany zdań zaskoczeni odmiennością poruszanej do tej pory tematyki możemy spytać: Co ma piernik do wiatraka?

Tudzież skwitować, że walczy niczym Don Kichot z wiatrakami lub robi z kogoś wiatraka. Stąd, by nie zostać uznanym za gołosłownego o wiatrakach z dwudziestolecia międzywojennego w dawnym powiecie konińskim powspominamy.

Zbierając materiały policzyłem, że na przełomie roku 1919/20 w powiecie konińskim funkcjonowało 141 wiatraków. Tak… tak to nie lapsus i pozwolę sobie powtórzyć cyfry słownie: sto czterdzieści jeden…, a o młynach nie wspomnę. Będąc związany wykształceniem z „prądem” gdybałem: gdyby jeszcze funkcjonowały… i w każdym zamontować turbinę o mocy 1 megawat… no… może 0, 5 , to oświetlilibyśmy …ho… ho…, a może i więcej.

Ówczesny wiatrak, to nic innego niż „silnik” „obudowany drewnem” i poruszany energią wiatru. W naszym rejonie wiatraki miały budowę typu „koźlak” z konstrukcją drewnianą pokrytą gontem.

Wewnątrz posiadały trzy poziomy. Z których najniższa została zaprojektowana jako balast wraz z obrotnicą, a dwa wyższe z kamieniami młyńskimi służącymi do produkcji mąki. Obrotnica stawała się koniecznością, bowiem wiatry znaną tylko dla siebie przyczyną wieją z różnych kierunków. Z tak prozaicznego powodu skrzydła wiatraka zwane śmigami musiały być ustawiane „na wiatr”, a mogło się tego dokonać poprzez obracanie domu ze śmigami. W zależności od siły wiatru, celem uzyskania odpowiedniej mocy, dla przykładu, by zwiększyć prędkość dokładano klepek, a celem zmniejszenia zdejmowano.

Nie zawsze ekologia i romantyczność z bezpieczeństwem idzie w parze, stąd o wypadkach, hałasie obracających się śmigieł nie wspomnę. W Koninie od 1918 roku do 1939 ilość wiatraków zamykała się pomiędzy pięć i sześć. W porównaniu z „zagłębiami wiatrakowymi” była to liczba dość skromna.

Chociaż „nasze” posadowiły się „po sąsiedzku” i górowały nad południowo – zachodnim krajobrazem miasta, natomiast wymienione poniżej „rozrzucono” po całych gminach. Do rekordzistów należała gmina Stare Miasto z dwudziestu czterema wiatrakami tuż za nimi gmina Rychwał, Dąbroszyn, Golina, Rzgów, Sławoszewek po szesnaście wiatraków. Jak w każdym „interesie” … z różnych powodów jednym idzie lepiej, a innym gorzej. Nie wnikając w przyczyny wymienię wszystkich właścicieli wiatraków w Koninie nie przypisując ich do miejsca oraz czasu.

Włodarzami wiatraków w dwudziestoleciu międzywojennym byli panowie: Białkowski, Dobiński, Kubiszewski, Kropski, Panecki, Szylke, Szelczyński, Lewandowski.

Do początku lat siedemdziesiątych w Koninie ostał ci się tylko jeden. Co prawda okaleczony wichurą w połowie lat sześćdziesiątych do swojego końca mielił ziarno napędzany nie siłą wiatru lecz silnika elektrycznego.

I ja na owym wiatraku nie jeden raz byłem i proces mielenia mąki zobaczyłem, a dziś pozostały tylko po nim wspomnienia oraz nazwa ulicy Wiatraczna.

Tadeusz Kowalczykiewicz