O czym szumią parkowe drzewa? Może o dobroczynnych potańcówkach urządzanych przez strażaków-ochotników i Konińskie Towarzystwo Wioślarskie, a może o emocjonujących seansach filmowych pod chmurką? A może przypomina im się, jak dziesiątki lat temu mieszkańcy – w ramach robót publicznych – budowali altankę, ławki, kanapy z darniny. Ile było przy tym roboty, ile zaciekawienia, że na piaszczystych wydmach za Borzętowem miejscy urzędnicy chcą stworzyć zagajnik. Na pewno w swojej niezawodnej pamięci parkowe pomniki przyrody są niemymi świadkami historii naszego miasta. Gdyby tylko mogły mówić… Park jest miejską chlubą i dumą. To zdecydowanie inny świat, oddzielony bezpiecznym murem zieleni od zgiełku miasta, gdzie nowe łączy się ze starym, a historia przenika się z teraźniejszością. Koninianie lubią to miejsce za możliwość relaksu w otoczeniu zieleni, za niepowtarzalny klimat, za dziecięce okrzyki radości na placu zabaw i przed zwierzyńcem. Park – oprócz rekreacji – ma drugi wymiar. To kawał miejskiej historii. Jego początki sięgają 1832 roku i związane są z ówczesnym burmistrzem Janem Rucińskim, który postanowił założyć na tzw. piaskach (obszar położony na piaszczystych wydmach, na zachód od zwartej zabudowy miejskiej) zagajnik za Borzętowem. Potem zagajnik zaczął się powoli zamieniać w dobrze zorganizowany park. Powstała altana modrzewiowa i muszla koncertowa. W latach dwudziestych ub. wieku odbywały się pokazy rolnicze organizowane przez TOWARZYSTWO OKRĘGOWE ROLNICZE KONIŃSKO-SŁUPECKIE, organizowano dobroczynne potańcówki. Warto też wspomnieć sylwetkę Gustawa Owsianego, który przejął kierownictwo upadającej elektrowni miejskiej i wymyślił na terenie parku „kino pod chmurką”, które działało dwa dni w tygodniu gromadziło często ponad dwustuosobową widownię. Już przed wojną rozpoczęto planowe nasadzenia m.in. barwnych klonów, hortensji i różaneczników. Po wojnie miejsce to rozrastało się. Wielu mieszkańców z sentymentem wspomina lata siedemdziesiąte, gdy po terenie parku swobodnie poruszały się pawie będące pupilami odwiedzających jako jedyne hodowane tam zwierzęta w tym okresie. W roku 1974 powstaje zwierzyniec, będący punktem wyjścia do tworzenia minizoo. 20 lat temu powstały ścieżki i trasy edukacyjne, rozbudowano minizoo i zakupiono nowe zwierzęta, nawiązano współpracę z ogrodem zoologicznym w Poznaniu.
Zdecydowanie to zielone płuca miasta i ulubione miejsce wypoczynku koninian, niezależnie od wieku.
Zapraszam do odwiedzania tego pięknego miejsca w naszym mieście i korzystania z jego atrakcji.
Tomek Biedziak