Nie tak dawno poruszałem sprawę schodów przy kompleksie handlowo – usługowym na osiedlu „Zatorze”. Jakiś czas temu zostały one w końcu naprawione i bardzo się z tego powodu cieszę. Dziś wracam w tamte rejony, ale z trochę innego powodu.
Tym razem chodzi mi o podjazd, po którym poruszać się mogą zarówno osoby na wózku inwalidzkim, jak i matki z dziećmi w wózkach oraz rowerzyści i osoby starsze czy niepełnosprawne, poruszające się przy pomocy balkoników. Sama nawierzchnia tego podjazdu nie budzi moich większych zastrzeżeń. Tyle tylko, że na owej nawierzchni leży… gruz z bocznych ścianek podjazdu, które podtrzymują barierki. I to właśnie boczne ścianki tego podjazdu budzą moje wątpliwości. BARDZO POWAŻNE WĄTPLIWOŚCI. Może inaczej. Nie mam najmniejszych złudzeń, że tak być po prostu nie powinno. Już nie chodzi o kwestię, że cała – będąca w takim stanie – konstrukcja brzydko wygląda. Bardziej martwią mnie dwie rzeczy:
1. Rozsypany na nawierzchni podjazdu gruz może przeszkadzać w poruszaniu się, a w najgorszym razie – pośrednio lub bezpośrednio przyczynić się do wypadku.
2. Gruz ten bierze się z bocznych ścianek podjazdu, podtrzymujących barierki. Bez odpowiedniej podstawy zabezpieczającej mogą się one zacząć poruszać. A to stanowi dodatkowe zagrożenie dla osób starszych i osób z niepełnosprawnościami, które przecież często trzymają się barierek, poruszając się wzdłuż podjazdu.
Bardzo bym chciał, aby – tak jak w kwestii schodów – ktoś pomyślał o bezpieczeństwie tych, którzy korzystają z tego podjazdu. Bezpieczeństwo jest bowiem sprawą kluczową dla każdego z nas. Mam nadzieję, że jest ważne także dla tych, którzy o stan infrastruktury mają dbać.
Robert Woźniak
Autor jest Doradcą Zarządu Fundacji Głos Koniński ds. Osób Niepełnosprawnych