Sprowadzenie w 2009 r. do Kleczewa ,,Hiszpanek” miało na celu zwiększenie wydajności przy zdejmowaniu nadkładu. Koparka wielonaczyniowa SRs1800 uzbrojona w 20 wiader, jest dwukrotnie mocniejsza od SRs 1200. ,,Carmen” i ,,Dolores” przybyły do nas z As Pontes w Galicji, gdzie zakończono wydobycie węgla. Przetransportowała je firma FUGO, część elementów koparek przepłynęła statkiem, a pozostałe samochodami drogą lądową przy zaangażowaniu 400 TIR-ów.

Obydwie maszyny, które otrzymały swoje pieszczotliwe nazwy już w Polsce, rozpoczęły pracę na odkrywce Jóźwin IIB w 2010 r. Carmen zaczęła zdejmować nadkład na początku września, Dolores dołączyła do niej kilka miesięcy później. Dolores była ponoć dość awaryjna i może dlatego przyciąga teraz tyle uwagi. Obydwie maszyny wyprodukowane w 1987 r. przez niemiecką firmę TAKRAF, przez 20 lat pracowały w Galicji a kolejne 10 spędziły u nas. Kilka miesięcy temu zakończyły zdejmowanie nadkładu i to jest koniec ich drogi. Procedury są bezlitosne i przewidują likwidację maszyn, czyli ich zezłomowanie.

W związku z ideą zachowania dziedzictwa poprzemysłowego Konińskiego Zagłębia, zwróciłem się do prezesa Piotra Woźnego z propozycją powstania parku maszyn i ocalenia jednej z nich ,,Dolores”. Idea wydała się na tyle intrygująca, że sprawie nadano tryb pilny, angażując w tą operację przede wszystkim pracowników kopalni, za co jestem im bardzo wdzięczny. Po dwóch miesiącach pracy, często po godzinach, udało się określić plan wyprowadzenia maszyny na powierzchnię. Dziś na spotkaniu z burmistrzem Kleczewa Panem Mariuszem Musiałowskim z udziałem Pana Prezesa Piotra Woźnego, Pana Prezesa Jarosława Czyża, Nadsztygara górniczego Pana Grzegorza Przebieracza oraz mojej skromnej osoby, został przedstawiony plan wyprowadzenia koparki wielonaczyniowej SRs 1800 ,,Dolores” we wrześniu 2023 r. Przygotowania do tej operacji mają potrwać kilka miesięcy i powinny ruszyć już niedługo. Operacja od strony technicznej jest skomplikowana ale możliwa, aby ją przeprowadzić trzeba będzie pobudować pochylnię z calizny, pod odpowiednim kątem, żeby koparka wyjechała na poziom zero.

Piszę o tym z dwóch powodów, po pierwsze dlatego, że zamknęliśmy pewien etap i być może skończy się na tym nasza przygoda oraz dlatego, żeby uprzedzić spekulacje i nadinterpretacje ze strony mediów 😉 Nie, nie wyprowadzamy maszyn z Jóźwina, wiemy jak to zrobić, ale aby tego dokonać musimy przejść kolejny etap twardych negocjacji, rozmów, kalkulacji kosztów oraz biznes planu usprawiedliwiającego wykonanie tej operacji. My wiemy, że warto ale to jeszcze za mało, pracujemy dalej.

Będziemy Państwa informować 🙂#DOLORESpannanawydaniu

Trzeci TOR