Nie pamiętam czy ten „plac” to się jakoś nazywał ? Tak sobie pomyślałem, że mógłby to być nasz Central Park 🙂 Pewnie pamiętacie piaskownice, karuzelę i inne cudeńka w jordanowskim placyku a niedaleko targ warzywny ?

To tam też przyjeżdżali „biznesmeni ze Wschodu”, kolumny czerwonych autobusów, czego tam nie było: lornetki, aparaty, kawiory, wódeczka … oraz igruszki … jajeczka takie, zając rzuca – wilk łapie, moja pierwsza konsola 🙂