Pytanie na śniadanie. Czy dzisiejszym Koninem można się zachwycić ?

Przekrój nr 1200 rok 1968. Konin, czyli ziemia gwałtownie przebudzona.

Tekst: Jan Kalkowski,

zdjęcia: Zdzisław Szklarkowski

Taki to opis naszego Konina (fragmenty). Naprawdę ciekawy artykuł, szczególne plany budowy ośrodków rekreacyjnych już w 1968 roku.

Ciekawe Oto staję przed dworcem. Kolejarz w pociągu mówił mi, że do miasta z dworca jest 3 km. Staję przed dworcem i myślę: do jakiego miasta ? Przecież jestem w mieście.

Na wprost dworca szeroka aleja. Po lewej ciąg wysokich bloków ze sklepami na parterze. Po prawej, perspektywa osiedlowej zabudowy, nad którą dominuje szereg 11- piętrowców.

Na dworcu napis „Konin” – pomyłki nie ma.

Po prawej zajeżdżają autobusy, po lewej rząd taksówek (potem się dowiedziałem ,że jest tu ich około 100). Jedna z nich wiezie mnie do miejskiej rady. Jedziemy przez zupełnie nowe miasto, nie jakieś osiedle ale rozległe miasto o szerokich ulicach.

Moc sklepów. Pawilony handlowe. Restauracja. Biurowiec jeden i drugi. Jedziemy w dół jednym i drugim mostem przeskakujemy Wartę. Duzy ruch bo to skrzyżowanie z trasą drogową Warszawa – Poznań. Wjeżdżamy w miasto wąskich uliczek i domów, które nie urosły wyżej 1 piętra.

Zakręt koło kościoła, widzę ów kamienny słup, który tu tkwi od ponad 8 wieków i … jesteśmy po ratuszem. Prawdą jest, że z dawnego Konina tylko dworzec kolejowy i kilka domów leżało na prawym brzegu … i teraz bardzo ciekawy fragment …

Rozdziela je dolina Warty, szeroki niezabudowany pas ziemi zalewany przez wysoką wodę. Myśli się o stworzeniu tutaj ośrodków rekreacyjnych i sportowych, to przybliżyłoby obie części miasta. Cdn.