Jak ktoś chciał, żeby jego kariera zawodowa nie napotykała na niepotrzebne przeszkody, obowiązkowo w pochodzie udział musiał wziąć.
W Koninie jak dobrze pamiętam każdy pochód okraszony był wieloma gadżetami: szturmówki, balony, papierowe chorągiewki, transparenty. Chwaliliśmy socjalizm, negowaliśmy kapitalizm, na ołtarze wynosiliśmy komunistycznych przywódców, byliśmy za wyścigiem zbrojeń.
Dużo „folkloru” było na tych transparentach. Tłum Ludzi jak rzeka płynął sobie wolniutko Alejami 1 Maja. … przepraszam na chwilę, właśnie zbliżamy się do trybuny dygnitarzy przy Urzędzie Wojewódzkim …, niech żyje ten czy tamten towarzysz, niech żyje.
Głos Koniński zobowiązuje się wykonać 150 % normy. Będziemy pisać artykuły dzień i noc. Niech żyje …… dobra już jesteśmy za trybuną, wracamy do postu.
Marsz dobiega końca, pokrzyczeliśmy, potańczyliśmy, balony poszły w górę a teraz majówka. Parówki sprzedawane z ciężarówki, wata cukrowa, grochówka, oranżada w woreczkach a dla klienta wymagającego woda z saturatora.
O ile nie pomyliłem pochodu z odpustem pamiętam stragany a w nich pożądane przez chłopaków kapiszony i korkowce. … tak sobie myślę, gdzie mam oddać szturmówkę, co mi ją dali na początku ?
A dobra wezmę do domu
Niech się święci 1 Maja. Dariusz Wilczewski.
Fot. K.Lipiński.