W skeczu pt. „Sęk”, panowie Wiesław Michnikowski oraz Edward Dziewoński rozmawiając przez telefon kwitowali: Drzewo? Drzewo jest z lasu… się ścina, się rżnie…. Jeżeli rżnięcie, to w tartaku i z tego powodu o jednym z nich chciałem powspominać.

Podpierając się we wspomnieniach wyrazem „jeżeli”, zahaczymy o otwartą na początku lat dwudziestych linę kolei żelaznej dającą szansę na transport zarówno surowca, oraz wywóz gotowych produktów. Zatem jeżeli kolej, to również szyny…., jeżeli tory, to i drewniane podkłady…, a jeżeli zbyt i zapotrzebowanie…, to również wpływ gotówki….

Widocznie z podobnego założenia wyszedł jeden z zamożniejszych mieszkańców Konina – pan Aron Ryczke i w 1927 roku złożył do Starosty Powiatu wniosek o pozwolenie na budowę tartaku parowego w Czarkowie – gmina Gosławice. Tartak miał być posadowiony wzdłuż wiodącej do stacji kolejowej – wówczas jeszcze bez nazwy „nowej drogi”. Inwestor zgodnie z zasadami do podania załączył szczegółowy plan budowy oraz zagospodarowania terenu.

W dniu 17 listopada 1927 roku zebrała się komisja i pod przewodnictwem H. Kowalczyka oraz w składzie Cecylia Wróblewska, Wincenty Grochociński, inż. Jan Brzoska i wniosek podobnie plan zatwierdziła. Na przedłożonych w 1927 roku mapkach geodezyjnych teren inwestycyjny od wschodu opierał się o późniejszą(od 1928 roku) ulicę Dworcową, a posadowiony na „środku” budynek tartaczny wytyczono czternaście metrów od niej. Sam teren ze składowiskiem na surowiec, „budynek tartaczny”, oraz tarcicę zamknięto w wymiarach: 248 metrów długości oraz 35 metrów szerokości.

Trudno jest przy obecnej zabudowie Konina uzmysłowić jego położenie. Z tego powodu pozwolę dopowiedzieć, że od strony obecnej ulicy Kolejowej tartak wraz z zapleczem otaczały grunta pana Tomalaka, od zachodniej opierał się o ziemie „kolonii Czarków”.

Natomiast od południa graniczył z polną drogą oraz gruntami C. Wróblewskiej. Sam budynek z zainstalowanymi w nim trakami miał wymiary 26 na 16 metrów. W wnętrzu budynku znajdowała się hala dla dwóch traków, pomieszczenie na kotłownię z zainstalowanym motorem parowym, oraz kantor. Wiadomym jest, iż w ówczesnych czasach siłę napędową przekazywano za pomocą pasów transmisyjnych, stąd nad wymienionymi pomieszczeniami zaprojektowano poddasze.

Dzięki takiemu rozwiązaniu pas główny napędzał system wałków i osi znajdujących się właśnie na poddaszu, a te dopiero mogły przekazywać energię na traki. Na poddasze prowadziły schody z wlotem na hali głównej. W projekcie zadbano o odpowiednie naświetlenie miejsca produkcji, stąd od strony obecnej ulicy Dworcowej znalazło się miejsce na cztery „fabryczne” okna o wymiarach 3 metry szerokości i 3,70 wysokości.

Natomiast kantor i kotłownie w światło dzienne „zaopatrywały” cztery mniejsze naświetla. Od strony południowej surowiec do hali dostarczano przez mające 3/4 szerokości hali dwa wrota. Od tejże strony znajdowało się również wejście do kantoru. Po drugiej stronie budynku wrota na halę wraz z prowadzącymi do kotłowni miały nieco mniejsze wymiary.

Niby wszystko się zgadza, tartak gotowy do pracy, a podobnie do sytuacji dzisiejszej urzędnicy i tak widzą swoje, stąd Urząd Wojewódzki w Łodzi w piśmie z 31. Lipca 1928 roku kwitując, że wszystko jest ok., jednakże prosi o podanie w metrach sześciennych wielkości powierzchni ogrzewalnej kotła parowego, oraz ile wynosi roczna produkcja przetartego drewna.

Pan Aron Ryczke w trybie natychmiastowym pismem odpowiedział i tartak jesienią 1928 roku – dzięki nie tylko motorowi parowemu ruszył „pełną parą”. Wśród tylu „danych” skutecznie pominąłem zapis, że ubikację, sławojkę, ustęp itd., bowiem różnie nazywano posadowiono w odległości 60 metrów od hali „głównej” z wejściem do „świątyni dumania” od strony południowej.

Nakładając „tamte” czasy na obecny wygląd Konina, to korzystający wówczas z ustronia mógłby – oczywiście mając odrobinę fantazji i wędrując w przyszłość podziwiać wchodzących i wychodzących z hotelu.

Nadszedł 1939 rok i władanie nad tartakiem przejęły władze okupacyjne, a po wojnie, podobnie jak większość zakładów w Polsce tartak został znacjonalizowany. Nie mam danych, mogę opierać się tylko o wspomnienia oraz zapiski własne.

Zatem powspominajmy: Kwiecień 1974 – otwarcie drugiego pasa ruchu ulicy Dworcowej. Lipiec tegoż roku – otwarcie domów towarowych Centrum. Jak z danych domniemać można tartak parowy, a w okresie powojennym już napędzany silnikiem elektrycznym istniał w krajobrazie Konina do początku lat siedemdziesiątych i pozostał tylko w pamięci mieszkańców opatrzonych siwymi włosami.

Tadeusz Kowalczykiewicz

Fot. Fotoplska.pl