Chciałbym podzielić się z Wami niezwykłym dla mnie wydarzeniem z wczoraj. Miałem wielki zaszczyt uczestniczyć w odsłonięciu muralu Arkadego Fiedlera w Rychwale. Chciałem bardzo podziękować za piękną inicjatywę, która wpisuje się w słowa wypowiedziane przez Witolda Urbanowicza, bohatera „Dywizjonu 303”, który powiedział…

Nie można mieć pretensji, że obcy zapomną, ale należy mieć nadzieję, że swoi zapamiętają, bo nie tylko o Anglię była to bitwa”

I tak dzisiaj sprawiliśmy, że pamięć wróciła. Pamięć o bohaterskich polskich lotnikach tak pięknie „napisanych” w książce Arkadego Fiedlera, dla którego była książką szczególną…

Spośród wszystkich moich książek Dywizjon 303 jest chyba utworem pisanym
najbardziej na gorąco, pod bezpośrednim wrażeniem rozgrywających się w 1940 roku
wypadków: pierwsze stronice powstawały już podczas ostatniej fazy owego osobliwego
dramatu, nazwanego Bitwą o Brytanię, a ostatnie stronice kończyłem kilkanaście tygodni
później, kiedy wciąż jeszcze, niby echo owej bitwy, warczały nocą nad Londynem motory
Luftwaffe i padały bomby na miasto.

Słów kilka do XVI i następnych wydań „Dywizjonu 303”, Arkady Fiedler Poznań, styczeń 1973

Aby oddać atmosferę tamtych dni posłuchajcie gen. Władysława Sikorskiego. Londyn 1940 źródło: Polskie Radio

A teraz o książce. Czy wiecie, że zanim trafiła do okupowanej Polski w drugiej połowie 1942 roku (jakże musieli się zdziwić partyzanci, gdy zamiast instrukcji obsługi zrzuconej przez lotnictwo broni, znaleźli „lilipucie” wydanie właśnie „Dywizjonu 303”), pierwsze informacje o bohaterskich polskich lotnikach (nie tylko tych z 303-ciego) niosła zrzucona w nocy z 7 na 8 listopada 1941 roku przez czterosilnikowy samolot Halifax, ulotka redagowana przez Anglików, której treść była nastepująca:

„Lotnicy Wasi walczą razem z nami w bitwach powietrznych nad Anglią, w ciągu kilku zaledwie tygodni, do końca października, zdołali oni zniszczyć aż 145 niemieckich samolotów. Bądźcie dobrej myśli. Niemieckie plany szybkiego zwycięstwa nie powiodły się. Ucierpieli oni olbrzymie straty w atakach powietrznych na Anglię […] Niemcy nie odważyli się na inwazję Anglii. Niemcy nie opanowali powietrza, a Polacy nam w tym pomogli.”

źródło. Jan Jakiel. Udział Polaków w Bitwie o Anglię

Wracamy do „Dywizjonu 303” Arkadego Fiedlera. Jak wspomniałem, w okupowanym Kraju wywarła wielki entuzjazm, niosąc nadzieję i odwagę w walce z nazistami. Została skopiowana, a dla kamuflażu na okładce zamiast znanego nam wizerunku samolotu widniał tytuł „Księgi handlowe”. Polacy zaczęli nazywać naszych Lotników „Aniołami Zemsty”.

Ciekawostką jest fakt, że tak jak w prasie brytyjskiej tak i w książce Arkadego Fiedlera imiona i nazwiska zastąpiono anonimowymi Donaldami, Oxami i innymi. Zrobiono to celowo, aby nie narażać Rodzin lotników na zemstę nazistów. Dopiero wydanie z 1946, które posiadam a zdjęcie załączam w tym wpisie, zgodnie z obietnicą złożoną przez autora polskim lotnikom, przywrócono ich imiona i nazwiska.

Dla mnie odsłonięcie muralu Arkadego Fiedlera w Rychwale miało wymiar szczególny. Gdy rok temu miałem przyjemność gościć w Szkole Podstawowej im. Arkadego Fiedlera w Rychwale z wystawą „80. Rocznicy Bitwy o Anglię” wiedziałem, że kiedyś tam wrócę i wróciłem.

Stało się też coś, na co bardzo czekałem.

Miałem wielki zaszczyt porozmawiać nie tylko z synem Arkadego Fiedlera, Panem Markiem ale i z jego Rodziną. Otrzymałem piękny autograf z wpisem, który naładował mnie pozytywną energią do tworzenia kolejnych lotniczych projektów edukacyjnych.

Teraz mam dwa autografy: Arkadego Fiedlera z roku 1957 i jego syna z roku 2021.

Jeszcze raz wszystkich Was pozdrawiam i zachęcam do czytania przepięknej lotniczej historii naszych Bohaterów.

Dariusz Wilczewski