Kto na ławce wyciął serce i podpisał głupiej Elce ? Kto, no powiedz kto ? Ławka, o niej będzie ten wpis. Jak ważna jest ławka, nie zdajemy sobie sprawy, a przecież wspominamy przyjaciół ze szkolnej ławy, a za karę „grzejemy ławę”. Na ławeczce przysiadł dobie mój ulubiony Forest Gump.

Dla mnie ława, ławka czy ławeczka jest niezwykłym miejscem zatrzymania się od codziennego gonienia nie wiadomo za czym, przytulenia najbliżej osoby, zasłuchania się w przyrodę, obserwowania otaczającego mnie Świata. Przenosi mnie w świat ciszy, spokoju i refleksji.

Kiedyś zachwyciły mnie wygrawerowane na ławkach deklaracje miłości. Nie pamiętam dokładnie, gdzie takie ławki widziałem. Czy był to Edynburg czy Wrocław, nie wiem. Bo ktoś miał ukochane miejsce, na którym siadał przez życie całe, ktoś inny właśnie na tej ławeczce oświadczył się pięknej dziewczynie.

Na tych ławeczkach siadali nasi dziadkowie, rodzice, teraz my siadamy na nich ze swoimi dziećmi, które niedługo zaprowadzą tam swoje dzieci.

Tak sobie myślę, żeby można było mieć swoją ławeczkę z wygrawerowanym tekstem, który jest bliski sercu. Może nawet pomalowaną i kolorową, wyrażającą naszą duszę i wrażliwość.

Wiecie co ? Teraz sobie usiądę na ławeczce, zamknę oczy, wsłucham się w poranny śpiew ptaków. Błogo, miło i cudownie…

Dariusz Wilczewski

Dzisiaj na śniadanie fantastyczny tekst Kronikarza Konna, z 1921 roku opublikowany na łamach Głosu Konińskiego.

Kto gani Konin, czyni niesprawiedliwie. Miasto nasze pomimo małego obszaru posiada skarby nieocenione.… przed południem zajrzałem do parku miejskiego. Pogoda była prześliczna. Z nieba koloru ultramaryny spływały potoki złotych promieni słonecznych, rozlewających w powietrzu żar afrykański. Zmęczony chodziłem po piaszczystych odpowiedni zaśmieconych uliczkach parku, usiadłem na ławce w cieniu niebotycznych sosen, brzóz wysmukłych i dębów rozłożystych. Przed mojemi oczami czernił się lasek i w prawo od niego widziałem kirkut, symbol kresu wszystkich zabiegów ludzkich w pogoni za majakami tak zwanego szczęścia.

Niezbyt wygodne siedzenie na ławie parkowej sprowadziło mnie do krainy rozmyślań melancholicznych do szorstkiej rzeczywistości. Zacząłem badać urządzenia parkowe. Rzut oka na swoją i sąsiednie ławki przekonał mnie, że wszystkie one są drewniane, bezporęczowe i dzielą się na dwie stylowo różne grupy : ławki w stylu cywilnym i militarnym.

Do grupy pierwszej należy odnieść wszystkie krótsze na 4-6 osób do drugiej resztę o tyle długich że na każdej z nich można umieścić co najmniej połowę jeśli nie cały pluton. Obserwacja dłuższa wyjaśniła nawet przyczyny tej różnorodności stylów: jeden obywatel lubi siedzieć, drugi leżeć, trzeciemu zaś i siedzenie i leżenie nie przypada do gustu- woli ławkę zabrać do domu. Widocznie względy na te trzecią kategorie spacerowiczów wywołały owe wybitne cechy stylu konińskiego – brak elegancji, poręczy i masywność przy długiej nieco konstrukcji.

Głos Koniński, Piątek 8 lipca 1921 – Kronikarz Konina