Jeśli chcecie się dowiedzieć, kogo nazywano konińskim Judymem i w jaki sposób na to zasłużył, zapraszamy do przeczytania kolejnego odcinka bloga autorstwa Magdaleny Krysińskiej-Kałużnej na temat przedwojennego żydowskiego Konina: https://akcjakonin.pl/ix-julian-joel-koninski-judym/

W konińskim szpitalu przy ul. Kolskiej, prowadzonym przez rosyjskie władze powiatowe przyjmowano – jak relacjonuje Wincenty Grętkiewicz – jedynie ludzi ciężko chorych. Na początku XX wieku 'stan zdrowotny mieszkańców Konina był bardzo zły; wpływały na to w dużej mierze ówczesne warunki klimatyczne miasta.

W licznych rodzinach suchoty, choroba wtedy nieuleczalna, czyniła wśród dzieci wielkie spustoszenie’ Theo Richmond, autor 'Uporczywego echa’ wspomina, że jego – pochodzące z Konina – babcia oraz długowieczna mama, nie były szczególnie przywiązane do stosowania zapisywanych przez lekarzy pigułek.

Preferowały okłady z liści kapusty. Obydwie odznaczały się 'nadzwyczajną wytrzymałością, heroiczną umiejętnością godzenia się z chorobą i bólem.’ Zdaniem Richmonda miało to związek z dostępnością lekarzy w Koninie początków XX wieku, a także z kosztami leczenia….”

Poniżej zdjęcie fragmentu artykułu z „Głosu Konińskiego” z 26 kwietnia 1930 roku (zdjęcie wyświetlonego mikrofilmu)

Źródło: Akcja Konin

.#żydowskikonin#Konin_Tu_płynie_energia#Energia_ludzi