Jakie są skutki mojego po Koninie wędrowania ?

Ano takie, że i koniński zamek możesz sobie podotykać. Tak, tak nie żartuje ani na chwilę. Ulica Zofii Urbanowskiej, przedwojenny budynek Mojżesza Kałapna.

Odpadający tynk odsłonił zamkowe piaskowce, cegły gotyckie (pięciopalcowe) ręcznie formowane. Jeśli tylko chcesz możesz dopasować swoje palce do rytów w cegle gotyckiej, i tak jak przed wielu wieków wyobrazić sobie jak taką cegłę formowano.

Pewnie było tak, że przed wojną części zamku „walały” się po Placu Zamkowym, no to trzeba było coś z tym zrobić.

Zrobiono domy.

Kończąc już ten krótki do kawy wpis, chciałem zachęcić do spacerów bo wystarczy znaleźć trochę czasu, żeby poczuć klimat dzieciństwa, kiedy to po Koninie za rękę wędrowało się z Tatą.

Dobrego dnia Dariusz Wilczewski.