Kochani, wczoraj jadąc motocyklem tuż za Licheniem , przed Grąblinem zauważyłem na środku jezdni leżącego jelonka.

W pierwszej chwili myślałem, że jest martwy, ale gdy go mijałem ruszył głową. Postanowiłem więc zawrócić i zobaczyć w jakim jest stanie. Kawałek dalej zatrzymałem się aby zawrócić. Dobrym trafem nadjechał jeszcze Fabian Matyjasik ( dzięki wielkie brachu ) który objeżdżał okolicę. Poprosiłem go aby podjechał ze mną do jelonka. Zawróciliśmy, gdy dojechaliśmy do jelonka, okazało się, że jacyś ludzie przenieśli go już na pobocze.

Nie wiedzieli gdzie zadzwonić, aby pomóc. Jelonek ( jak się okazało to był mały muflon ), próbował stawać na nóżki , ale się zataczał i przewracał. Leciała mu krew z nosa i miał widoczną ranę na głowie , pewnie od uderzenia.

Pomyślałam, że zadzwonię do pani Asi z Stowarzyszenie WioskowoMi. Poprosiła o zdjęcia muflonika i powiedziała, żeby jednak go przytrzymać do jej przyjazdu i, że ona się nim zajmie. Muflonek chciał koniecznie wstać i iść w kierunku ulicy. Może chodziło o dźwięki, które słyszał. Trzymałem go delikatnie, głaskałem, starałem się uspokoić. Przyjechała pani Asia i zabrała go.

Teraz dzwoniła mówiąc, że zwierzak ma dość duży krwotok. Ledwo widzi na oczy i jego stan jest dość poważny. Trzymam kciuki, aby przeżył. Pomagajmy w takich sytuacjach.

Zdjęcia muflonika niżej.A osoba, która potrąciła małego muflonka i nie pomogła mu, jest bez grama empatii dla zwierząt. Niech zapamięta. Karma wraca. Ta zła również.

Marecki z Konina