Zdjęcie fragmentu planu Konina z czasów… ho… ho …., a może i starszych , bowiem z roku 1932.

Zapomniana (?) ulica. Jest w Koninie ulica, stająca się ludną… w niedzielne przedpołudnia. Sznury samochodów, przechodnie bieżący na giełdę samochodową, to częsty obraz „dnia siódmego”.

Zanim stała się ulicą – przez wieki była polną drogą, którą – przy niskim stanie rzeki Warty wędrowano w kierunku, niegdyś wsi, a obecnie dzielnicy Konina pozywanej Kurowem.

Rzeczona wioska, od zarania jest związana z historią naszego miasta. W dokumentach źródłowych występuje już 1383 roku. Przeprowadzone na jej terenie wykopaliska pozwoliły na odkrycie cmentarzyska okresu kultury przeworskiej z II- III w. n. e. Jak wyglądała Anno Domini 1559 dowiemy się z przeprowadzonej wówczas lustracji:

Mieszczanie mają wioskę ku pożytkowi miesckiemu, jaką zową Kurowem, które leży także za miastem podle wielkiej drogi, którą jeżdżą do Torunia. W tej wiesce siedzą na źrzebiach [jednostka miary powierzchni] trzej kmiecie, a czwarty sołtys, który jest wolny od podatków miesckich”…

Niestety, opowiadane miejsce możemy już tylko poznać z dawnych fotografii, tudzież wspomnień wspartych wiekiem mieszkańców, bowiem na początku lat siedemdziesiątych – w wyniku rozrastania się miasta na zawsze zniknęła z jego krajobrazu.

Zapewne od kierunku, w jakim ulica wiodła, nasi przodkowie na początku wieku dwudziestego, pozywali ją Kurowską. W latach trzydziestych zamieniono nazwę na Wiejską, a sporadycznie używano określenia za „Borowskim”. Większość budynków wokół rzeczonej ulicy powstało tuż przed II Wojną Światową, oraz po jej zakończeniu. Granicę domostw po stronie północnej wyznaczały rozlewiska kanału Ulgi, natomiast od strony południowej krańców strzegła rzeka Warta.

W czasie drugiej wojny światowej ulica nazywała się Dorfstrasse. Na początku lat pięćdziesiątych, celem ujarzmienia „wartkiej rzeki” zaczęto sypać wały i z tak prozaicznego powodu jeden z nich odgrodził ulicę od rzeki. Gdy w 1952 roku oddano do użytku most Trasy Warszawskiej ulica została podzielona i przyjęła nazwę Podwale.

Smutną ciekawostką jest fakt, że mieszkańcy skupieni wokół ulicy pragnący udać się do miasta zmuszeni byli wspinać się na nasyp po stromych – drewnianych schodach. W momencie budowy w 1969 roku drugiej nitki ulicy Warszawskiej powstała obecna do dnia dzisiejszego estakada – na pewien sposób ułatwiająca egzystencję mieszkańcom.

W 1974 roku powodem budowy stadionu, a wraz z nim parkingu – patrz teren handlu w niedzielne przedpołudnia, wyburzono zabudowania od północnej strony ulicy. Obecnie, ulica oprócz ciągu komunikacyjnego pełni funkcję drogi dojazdowej do stadionu, oraz nielicznych domostw, jakie się jeszcze przy niej ostały.

Do połowy lat sześćdziesiątych, Warta była w miarę czystą rzeką, stąd Konin posiadał plażę miejską. Mieszkańcy lewobrzeżnej części Konina- rządni kąpieli, przechodzili przez drewniany most – a od 1960 roku przez tzw. „kładkę”.

Kolejno maszerowali wzdłuż ulicy Wojska Polskiego, by skręcić w opowiadaną ulicę. Wówczas wystarczyło pokonać oparte o nasyp Trasy warszawskiej drewniane schody – i… po przekroczenia wału oczom ukazywała się plaża, a tam… … „ najbardziej mi żal kolorowych jarmarków” – sugeruje autor piosenki.

Osobiście oprócz wędrówek na plażę żałuję przepysznych winogron oplatających dom pani Niedźwiedziej, agrestu z ogrodu pani Smolskiej…, malinówek” ozdabiających sad pana Karwackiego, gry w palanta, czy uganiania się za futbolówką na błoniach wokół „zapomnianej”(?) ulicy.

Tadeusz Kowalczykiewicz