Zły zwyczaj. Łapanie psów, dokonywane w mieście naszem winno odbywać się w godzinach bardzo wczesnych, gdyż tylko wtedy kręcą się psy bezdomne i cel właściwy tego łapania na strycze jest osiągalny.

Tymczasem bieganie ze stryczkami gdy dzieci idą do szkoły lub późniejszć wywiera wprost szkodliwy i demoralizujący wpływ na gromady niedorostków, które przyglądają się temu męczeniu i dręczeniu zwierząt.

Niedorostki te podniecają się, biorą udział w gonieniu i napędzaniu psów i budzą w sobie jakieś dzikie, krwiożercze instynkty.

Czas już z tą nauką zdziczenia skończyć…

Głos Koniński nr 10 Niedziela 5 marca 1922

/pisownia oryginalna/

Przy kawusi obejrzyjmy zdjęcie załączone jako ilustracja naszego posta. Piesków nie ma, bo miejmy nadzieję są bezpieczne w domach. A tak na marginesie, ciekawe czy w tamtych czasach było w Koninie schronisko dla zwierząt.

Co my tu widzimy ? Elektryka z elektrowni co to Mieszkańcy ze zrzuty wybudowali. Jest plebana, kościół, sklepik na rogu (ciekawi jesteśmy co tam wtedy było ?). Jak się dobrze przypatrzysz to znajdziesz i Słup Drogowy. To wszystko przetrwało do naszych czasów.

Ale, ale… jest coś co do naszych czasów się nie uchowało. Kto wie czego brakuje ?

Dariusz Wilczewski