„Najwyższy kierowca jeździ najdłuższym autobusem” – krótka historia pierwszego przegubowca w taborze MZK

Pozostając w tematyce historycznych autobusów przegubowych w taborze konińskiego MZK nie można zapomnieć o pierwszym w historii takim pojeździe, który zawitał do Konina dopiero w 2004 roku. Dziś w ramach cyklu „Wspomnienia historyczne” krótka notatka o wozie, który rozpoczął erę taboru klasy MEGA.

Już na początku XXI wieku mieszkańcy Konina i okolic zmagali się z dość dużym problemem jakim było wówczas wysokie natężenie ruchu pasażerskiego na niektórych liniach. Zaczęto debatować czy tabor składający się wówczas tylko z autobusów solowych jest wystarczający. Myślano wtedy nad zwiększeniem ilości kursów albo o zakupie pierwszych w historii autobusów przegubowych. Widząc zapotrzebowanie na dłuższe pojazdy podjęto decyzję o wdrożeniu planu wzmocnienia taboru „długasami”.

Zaszczyt tytułu „Pierwszego w historii autobusu przegubowego MZK” przypadł sprowadzonemu z Niemiec pojazdowi MAN NG272. Wyprodukowany w 1991 roku wóz został zakupiony za kwotę 100 tysięcy złotych. Co ważne – był niskowejściowy. Autobus pomimo swojego wieku (13 lat) był dobrze zadbany zarówno wizualnie jak i technicznie. „Engieta” przyjechała do Konina w październiku 2004 roku i zaraz została przemalowana w barwy MZK (naszym zdaniem najładniejsze ze wszystkich „używek”). Pojazd otrzymał numer taborowy #257 i dosć szybko wyjechał na linię.

Autobus początkowo przypisany był do obsługi linii „53”, gdzie zastąpił kursujące wówczas dwa krótsze autobusy – te zostały skierowane na szkolne kursy linii „60”, gdzie także była wysoka frekwencja pasażerów i trzeba było dostosować rozkład do panujących warunków. Oprócz tego w czasie wakacji pojawiał się na linii „56”, która cieszyła się dużym zainteresowaniem dojeżdżających na plaże, więc także w weekendy mogliśmy ujrzeć go na mieście.

Władze MZK szybko doszły do wniosku, że pomysł zakupu autobusu przegubowego był „strzałem w dziesiątkę”. Ówczesny Prezes Mirosław Pachciarz twierdził, iż jest potrzeba większej ilości takich pojazdów i planował kolejne sprowadzanie „przegubów”. Tak też się działo w kolejnych latach. Najciekawszym z zakupów był #258 – średniopodłogowy MAN SG242H. Gdy liczba przegubowców zwiększyła się – nasz dzisiejszy „bohater” znalazł zatrudnienie także na innych liniach. Oprócz „53” służył także m.in. na trasach „56” czy „60”.

W lipcu 2009 roku MAN NG272 #257 uległ poważnej awarii silnika. Sytuacja ta oznaczać mogła tylko jedno – kasację. Przez jakiś czas oczywiście wóz był dawcą części dla swoich młodszych kolegów, a niedługo później został pocięty na żyletki. Pierwszy przegubowiec w MZK zakończył służbę w wieku 18 lat, a po niespełna 5 latach pracy na konińskich ulicach. Niewątpliwie zapamiętamy go jako pojazd z jednym z najładniejszych malowań, jakie nadano używanym pojazdom, z wygodnych kanap w środku, a także z faktu, że był po prostu „pierwszy”.

Jest jeszcze coś, o czym nie można zapomnieć, a fakt ten stał się niemal legendą. A należy w tym miejscu wspomnieć o kierowcy, który jeździł wówczas tym wozem. Najdłuższy autobus w taborze MZK prowadził słynny z gazet kierowca Pan Krzysztof będący wtedy najwyższym „szoferem” wśród kierowców konińskiego przewoźnika. To właśnie dzięki temu otrzymał miano „Najwyższego kierowcy w najdłuższym autobusie”, a paradoks ten opisała lokalna prasa. Zadecydowało to o pewnej „kultowości” tego wydarzenia. Pana Krzyśka „Żyrafę” serdecznie pozdrawiamy .

Konińscy Miłośnicy Transportu Publicznego